OZON OZON
453
BLOG

Wielopolski

OZON OZON Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Nadchodząca 150 rocznica wybuchu Powstania Styczniowego skłania do rozważań. Głównie nad jego zasadnością, ale także nad zaangażowaniem patriotów i odwagą młodych ludzi. Na główne pytanie odpowiedź nasuwa się jedna: powstanie nie miało sensu. Był to „jeszcze jeden zryw polskiego szaleństwa”. Wydawało by się więc, że rację miał Aleksander Wielopolski, próbując uniemożliwić jego wybuch. Ale czy rzeczywiście? Czy Aleksander Wielopolski był rozsądnym politykiem?

 
Tak
 
Wydaje się, że tak. Stworzył samorząd, uzależnił prawo głosowania od znajomości języka polskiego, spolszczył całą administrację, reaktywował Uniwersytet Warszawski i w ogóle doprowadził do rozwoju szkolnictwa. Dodatkowo dzięki niemu przywrócono Radę Stanu, która umożliwiała wpływ na panujące w Królestwie prawo oraz Komisję wyznań religijnych i oświecenia publicznego.[i]
 
Poza tym był świadomy, że powstanie nie ma żadnych szans. I jego przewidywania były słuszne. Spowodowało ono jedynie, że poległo ponad 20 tys. powstańców, 40 tys. zostało wysłanych na Sybir, wielu wyemigrowało, a tym co zostali odebrano majątki. Gdyby ci ludzie nie zginęli i nie wyemigrowali z pewnością poświęcili by czas na pracę, bogacenie się, pielęgnowanie tradycji i kultywowanie języka polskiego.[ii]
 
Nie
 
Z drugiej jednak strony wydaje się, że nie, ponieważ Wielopolski nigdy nie wykazywał gotowości ani chęci do współudziału w odzyskiwaniu niepodległości dla Polaków. Tak jak np. lekarzom płaci się nie tyle za wyleczonych pacjentów na nocnym dyżurze, ale za gotowość do takiej nocnej akcji, tak wydaje się, że za pomocą podobnych kryteriów należy oceniać polskich mężów stanu w sytuacji podległości i wymierania. Kiedy w latach 60. XIX wieku polska tożsamość narodowa zdobywała kolejnych członków, Wielopolski robił niewiele aby ją wesprzeć, a sporo aby ją osłabić, ze sławną branką na czele.
 
Jednocześnie wydaje się, że Wielopolski nie rozumiał, iż wspólnota narodowa jest czymś więcej niż sumą jednostek do niej należących. Stanowi ona zespół osób powiązanych między sobą relacjami, stosunkami i zależnościami.[iii] Polacy parli (i będą przeć w przyszłości jeśli będzie potrzeba) do niepodległości nie dlatego, że byli szaleni, ale dlatego, że poza wspólnotą narodową nie mogą żyć jak powinni i osiągnąć pełni rozwoju (!), a w sytuacji braku własnego niepodległego państwa istnienie tej wspólnoty jest stale zagrożone. Poza tym – czy tego chcemy czy nie, czy się przeciwko temu buntujemy czy nie – jesteśmy przyporządkowani do współżycia i współpracy z innymi ludźmi, tak dalece, iż wspólnota narodowa jest istotną cechą naszej natury.[iv]
 
My, naród
 
Na pierwsze. Wydaje się, że Wielopolski w ramach swojej kolaboracji rozwijał co prawda administrację Królestwa, ale nie należy mu się za to wdzięczność, gdyż był to rozwój bez treści. Szkoły, do których zbudowania się przyczynił, uczyły nadal rosyjskiej wersji historii, administracja nadal zbierała podatki dla cara, a samorząd wciąż podlegał rosyjskiej racji stanu. To że przyczyniali się do tego Polacy tylko wzmacniało warstwę kolaborującą i rozbijało wspólnotę narodową.
 
Na drugie. Zawsze miałem poczucie, że negatywne konsekwencje powstań były wyolbrzymiane, co – tak przypuszczam – jest dalekim echem zastraszającej rosyjskiej propagandy. Celne argumenty podsuwa prof. Andrzej Nowak mówiąc, że Polacy gdyby nie wzięli udział w powstaniu wcale nie zajęliby się pracą, bogaceniem i kultywowaniem języka, jak się wielu wydaje, tylko po prostu wcieleni byliby do armii rosyjskiej i ginęli na innym froncie. Za carską Rosję w latach 1832-1873 (wyłączając Powstanie Styczniowe) zginęło około 150 tys. młodych ludzi.[v] To nie były czasy armii zawodowej. Polacy skończyli by na froncie wojny rosyjsko-tureckiej, a wydaje się, że Polaków nie traktowano w armii carskiej lepiej niż Rosjan.
 
On, indywidualista
 
Więc jeżeli przyjmujemy za słuszne, słowa Dmowskiego, który pisał, że „sile wrogów trzeba przeciwstawić własną siłę, trzeba ją wydobywać z narodu i organizować”[vi], to trzeba jasno sobie powiedzieć, że Aleksander Wielopolski nie dysponował żadną siłą, a wszystko co posiadał nie wynikało z jego pracy organicznej, a było ofiarowane z zewnątrz. Nie nawiązał nawet współpracy z Andrzejem Zamoyskim przywódcą Stronnictwa Białych i Towarzystwa Rolniczego, który próbował go wciągnąć do wspólnoty. Wielopolski nie był – mówiąc symbolicznie – właścicielem ziemskim, który dzięki swej dobrze zorganizowanej własności, miał wpływ na otoczenie, ale odwrotnie, był u takiego właściciela wynajętym zarządcą, który gdy stracił pracę nie miał co ze sobą zrobić. Bezdyskusyjnie dowodzi tego los hrabiego już po usunięciu go ze stanowiska przez cara. Resztę życia spędził bezczynnie. Nie miał do czego wracać, niczego nie zbudował.
 
Kusi mnie by na koniec napisać, że w istocie Wielopolski nigdy się z polską wspólnotą polityczną nie utożsamiał, nie był więc członkiem polskiego narodu, a co za tym idzie był raczej zrusyfikowanym żywiołem polskim. Byłaby to jednak złośliwa nadinterpretacja. Wielopolski skończył sam w niemieckim Dreźnie, wydaje się więc, że był po prostu indywidualistą nie przyznającym się do żadnej wspólnoty. Naród nie istnieje w powietrzu ponad ludźmi, ale stanowią go właśnie ludzie powiązani przez realne relacje.[vii] On tych relacji z Polakami nie nawiązał, a co za tym idzie był politykiem całkowicie bezsilnym, który tylko dzięki kolaboracji z okupantem miał swoje pięć minut – zmarnował je.

 


[i] Xiazeluka, Niewdzięczni Rodacy, kiedy Wielopolskiemu postawicie pomnik?, Salon24.pl 2010 [dostęp: 20 stycznia 2013] <http://predatorxl.salon24.pl/163849,niewdzieczni-rodacy-kiedy-wielopolskiemu-postawicie-pomnik>
[ii] Xiazeluka, Ruchawka styczniowa była potrzebna. Bardzo, Salon24.pl 2013 [dostęp: 20 stycznia 2013] <http://predatorxl.salon24.pl/479884,ruchawka-styczniowa-byla-potrzebna-bardzo>
 
[iii] I.M. Bocheński OP, ABC Tomizmu, Londyn 1950 [dostęp: 20 stycznia 2013] <http://www.polskietradycje.pl/article.php?artykul=255>
[iv] ibidem
[v] A. Nowak, Powstanie styczniowe to nie wynik >>kompleksu antyrosyjskiego<<, to kolejna reakcja ludzi, którzy zachowali honor i osobistą godność. To reakcja na zniewolenie, „W Sieci” 2/2013
[vi] R. Dmowski, Kościół, Naród, Państwo, 1927 [dostęp: 20 stycznia 2013] <http://www.romandmowski.pl/default.php?id=30&dzial=teksty>
[vii] I.M. Bocheński OP, ABC Tomizmu, Londyn 1950 [dostęp: 20 stycznia 2013] <http://www.polskietradycje.pl/article.php?artykul=255>

 

OZON
O mnie OZON

Czasami człowiek musi, Inaczej się udusi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura